Forum Lost Fan Strona Główna Lost Fan
Rozmowy na Plaży - Lost Fan
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dzień 34/Noc 35 (01x24): Plaża Ogólna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Lost Fan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 01x25
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Clover Diverse




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inverness (Scotland)

PostWysłany: Pią 21:27, 01 Gru 2006    Temat postu:

[Brew Clover po raz kolejny uniosła się do góry, gdy usłyszała, jakim tonem Julie mówi do Chuny... Ta kobieta była tu praktycznie gościem, a zachowywała się jak nie wiadomo kto... Clover położyła dłonie na biodrach.]

<Chuny> Tiaaa, słyszałam wszystko... Pomysł z opłynięciem wyspy nie byłby taki zły, ale mogłaby mówić trochę innym tonem. Za kogo ona się uważa ? +- [zapytała, kręcąc głową.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons




Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Pią 21:35, 01 Gru 2006    Temat postu:

[Julie przyglądała się obu kobietom. Wyczuła, że się przyjaźnią, co nie zapowiadało się zbyt dobrze przy powodzeniu jej planu.]

<do Clover> Tak się składa, Miss Pokładu, że jestem pasażerką tego samego lotu co wy i martwię się o ósemkę pozostałych przy życiu współpasażerów, którzy zostali sami po drugiej stronie wyspy, na terenie gdzie aż roi się od Innych. Jeśli chcę, żeby przeżyli to muszę ich stamtąd wydostać jak najszybciej. Piesza wędrówka nie wchodzi w grę!+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Clover Diverse




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inverness (Scotland)

PostWysłany: Pią 21:39, 01 Gru 2006    Temat postu:

[Clover parsknęła, przenosząc wzrok na Julie. Poprawiła broń, bo uwierała ją w bok, milcząc przez chwilę. Nie chciała dać się wyprowadzić z równowagi. Wiedziała, że to nie ma najmniejszego sensu.]

<Julie-Ann> Słuchaj, nie mam nic do planu ratowania Twoich przyjaciół z drugiej strony wyspy, bo to nie moja działka. Też bym ich ratowała na Twoim miejscu, ale w nieco inny sposób... Nie zachowuj się jak jakaś obrażona księżniczka, której wolę wszyscy muszą spełniać. Wystarczy poprosić +- [powiedziała ze znudzeniem.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons




Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Pią 21:46, 01 Gru 2006    Temat postu:

<do Clover> Zdziałałaś coś kiedyś prośbami? Bo ja nie bardzo! Dlatego ja nie proszę, ja wymagam, żebyście zrozumieli położenie moich przyjaciół. Ludzi z tego samego samolotu co wy. [Mówiła głośno, gestykulując żywo rękami.] Jeżeli pójdę po nich pieszo, mogę tam już nie zastać nikogo!+-

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Clover Diverse




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inverness (Scotland)

PostWysłany: Pią 21:50, 01 Gru 2006    Temat postu:

[Clover zamilkła na chwilę, zastanawiając się nad sensem słów Julie-Ann. Kiedyś prosiła, żeby nie zabijano jej bliskich, ale to nigdy nie skutkowało... Spoważniała.]

<Julie-Ann> Kilka razy mi się udało, a potem przestałam prosić. Walczyłam. Teraz robię i to, i to, gdyby któraś z opcji nie poskutkowała... +- [powiedziała, patrząc na nią.]

<Julie-Ann> Rozumiem położenie Twoich przyjaciół. Ale nie ode mnie zależą losy tej tratwy. Dla mnie możecie nawet opłynąć cały świat, bylebyście wrócili z pomocą dla pozostałych +- [dodała po chwili.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons




Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Pią 22:03, 01 Gru 2006    Temat postu:

<do Clover> Wiem, że nie od ciebie to zależy, ale chciałam, żebyś to zrozumiała tak samo jak pozostali. Chcę ich tylko uratować, czy to tak wiele?+-

[Popatrzyła znacząco na Chuny, a w jej oczach pierwszy raz odkąd tu przybyła, była ta dziwna troska i strach, nie o nią, ale o ludzi których zostawiła w tak odległym miejscu.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks




Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pią 22:38, 01 Gru 2006    Temat postu:

[Chuny przysłuchiwała się wszystkiemu w ciszy. Doskonale rozumiała Julie, ale nie potrafiła znieść kobiety, tak samo jak i myśli, ze mogłoby się coś im stać gdy popłyną na teren Innych. Ta wizja przerażała ją najbardziej.]

<do Julie> Wybacz. Wiem, że chcesz ich uratować, ale nie chcę narażać ludzi i tratwy pchając się wprost na teren Innych.+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Clover Diverse




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inverness (Scotland)

PostWysłany: Sob 12:15, 02 Gru 2006    Temat postu:

[Clover milczała w zastanowieniu przez chwilę. Zerkała kątem oka na Rasa, który wciąż pracował przy tratwie. Gdyby to on był po drugiej stronie wyspy, też zrobiłaby wszystko, żeby tylko go uratować...]

<Julie/Chuny> Gdybyśmy mieli wystarczająco dużo broni, może bylibyśmy w stanie się im przeciwstawić... Tylko że tratwą płyną prawie same kobiety... +- [westchnęła cicho.]

[Gdy zerknęła w bok, szukając w ten sposób odpowiedzi na trapiące ją pytania, ujrzała John'a. Stał na uboczu, udając, że nie słucha. Clover była jednak pewna, że wszystko słyszy doskonale...]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
John Flurry




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:47, 02 Gru 2006    Temat postu:

[John przyglądał się wszystkiemu uważnie od momentu, w którym Julie-Ann odzyskała przytomność. Zmierzył ją badawczym wzrokiem, kiedy uderzyła Chuny, a następnie Davida. Nie zrobiło to na nim wielkiego wrażenia.]

[Kiedy Julie zaczęła rozmowę z Chuny i Clover, podszedł kawałek bliżej. Przysłuchiwał się każdemu słowu, które wypowiadały. Nie bardzo obchodził go los jakichś ludzi z ogona, ale nie udzielał głosu w tej sprawie.]

[Napotykając wzrok Clover, uśmiechnął się do niej lekko. Spojrzał na kobietę wymownie, jakby chciał w ten sposób przypomnieć jej o umowie, jaka ją obowiązywała.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks




Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Sob 14:12, 02 Gru 2006    Temat postu:

[Chuny pokiwała zamyślona na słowa Clover. Przykro jej było odmówić pomocy.]

<do Julie> Luke nie zostawił nam zbyt dużo broni, a to co mamy to za mało by nawet obóz obronić. Mamy więcej broni w bunkrze, ale na nią nie ma co liczyć, bo zbrojownia jest zamknięta a szyfr do zamka zna tylko jeden człowiek...+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney

PostWysłany: Sob 14:22, 02 Gru 2006    Temat postu:

[Robert milczał do tej pory, słuchając cierpliwie wszystkiego o czym rozmawiały kobiety. Kiedy Chuny zaczęła mówić o broni i o Nicku, postanowił się wtrącić, wchodząc jej w zdanie.]

<do Chuny/Julie> ...największa zakała naszej społeczności tutaj. Robi wszystko, żeby każdemu tylko utrudnić życie. Nigdy nikomu nie da tego szyfru i raczej nie otworzy tych drzwi, chyba, że Chuny go o to poprosi. [Popatrzył na kobietę.] Ale nie pozwolę na to, żeby znowu wróciła do bunkra.+-

[Spojrzał w kierunku Julie, stojącej obok tratwy.]

<do Julie> Popieram twój pomysł w stu procentach. Popłynięcie tam, pójście do kryjówki twoich ludzi i powrót z nimi na tratwie do tego obozu nie zajmie z kolei tak dużo czasu. Czekaliśmy tyle dni na wypłynięcie tratwy po pomoc, co za różnica, czy to przeciągnie się o dwa dni?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons




Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Sob 14:35, 02 Gru 2006    Temat postu:

[Julie pominęła kwestię mężczyzny w bunkrze, który trzyma rękę na broni. Zaintrygowało ją, że Robert stanął po jej stronie. Pewnie myślał o swojej córce i o tym, że popłynąłby tam bez zastanowienia, gdyby jeszcze była wśród ocalałych.]

<do Roberta> Dziękuję za poparcie. Przynajmniej ty jeszcze tutaj nie myślisz tylko o sobie.+-

[Popatrzyła znacząco na Chuny i na Clover.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
David Sard




Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Melbourne (Australia)

PostWysłany: Sob 14:36, 02 Gru 2006    Temat postu:

[David słuchał rozmowy pracując cały czas przy tratwie. Po słowach Roberta przerwał. pracę.]
== Robert ma rację. Tam są ludzie, tu na pewno będą bardziej bezpieczni. A te dwa dni rzeczywiście, nie zrobią różnicy.+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Clover Diverse




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inverness (Scotland)

PostWysłany: Sob 14:37, 02 Gru 2006    Temat postu:

[Clover zrozumiała, że słowa Julie były skierowane do niej i do Chuny. Spojrzała na blondynkę i pokręciła głową.]

<Chuny> Już wiem, dlaczego się przyjaźnimy... Egoizm nas połączył, kochana +- [powiedziała z uśmiechem.]

[Kiedy spojrzała w bok, spostrzegła, że John podchodzi coraz bliżej, jakby nie mógł się zdecydować na coś konkretnego.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons




Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Sob 14:38, 02 Gru 2006    Temat postu:

[Julie jeszcze bardziej zaskoczyła reakcja Davida. Był ostatnią osobą, którą myślała, że uda się przekonać.]

<do Davida> Dziękuję...+-

[Wlepiła spojrzenie w Chuny stojącą na tratwie i coraz bardziej zdezorientowaną wszystkim co się wokół niej dzieje.]

<do Chuny> Więc? Jak będzie? [Oparła dłonie na biodrach.]+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Lost Fan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 01x25 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 5 z 23

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Możesz zmieniać swoje posty
Możesz usuwać swoje posty
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin