Forum Lost Fan Strona Główna Lost Fan
Rozmowy na Plaży - Lost Fan
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dzień 34/Noc 35 (01x24): Plaża Ogólna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Lost Fan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 01x25
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Clover Diverse




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inverness (Scotland)

PostWysłany: Wto 19:53, 28 Lis 2006    Temat postu:

<Julie-Ann> Chuny i Nick znaleźli podwodny bunkier, zbudowany przez nie wiadomo kogo. Wiemy tylko tyle, że miał służyć do badań nad morskimi zwierzętami. Jest bardzo dobrze wyposażony... +- [powiedziała, po czym zamilkła na chwilę.]

<Julie-Ann> Ktoś, kto zna ich dłużej niż my [tu miała na myśli Luke'a] powiedział, że zawsze, zanim zaatakują, wysyłają ostrzeżenie w postaci czarnego dymu... [wskazała dłonią na dym, który unosił się gdzieś ponad dżunglą.] Dla mnie to trochę dziwne, ale lepiej być przygotowanym na atak +- [dodała.]

<Julie-Ann> A przeżyło nas około trzydziestu. ++


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons




Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Wto 20:17, 28 Lis 2006    Temat postu:

<do Clover> Nie przypuszczałabym, że na tej wyspie może być jakikolwiek bunkier. Może te dzikusy tam wcześniej mieszkali.+-

[Gdy Clover wspomniała o dymie jako ostrzeżenie przed atakiem Innych, aż parsknęła śmiechem.]

<do Clover> Czy wy naprawdę jesteście tacy głupi?!?! [Krzyknęła.] Oni nigdy nie ostrzegają przed swoimi atakami. Zawsze zjawiają się w najmniej oczekiwanym momencie i porywają brutalnie bez ostrzeżenia bez tłumaczenia dlaczego! Ktoś was chyba robi w konia!+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Clover Diverse




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inverness (Scotland)

PostWysłany: Wto 20:19, 28 Lis 2006    Temat postu:

[Clover spojrzała ze zdziwieniem na Julie-Ann i pomyślała o Luke'u. Wiele razy im pomógł, ale przecież nie mieli pewności, kim był tak naprawdę...]

<Julie-Ann> Uspokój się, Twój krzyk i tak niczego teraz nie zmieni. Pewien facet utrzymuje, że zanim zaatakowali jego kryjówkę, dostał ostrzeżenie w postaci czarnego dymu... Chyba nie zaszkodzi nam być w stanie gotowości na atak, prawda? +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons




Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Wto 20:25, 28 Lis 2006    Temat postu:

[Julie zamilkła. 30 osób to było coś. Przeraziła się porównując tę liczbę z liczbą jej rozbitków.]

<do Clover> 30? Świetnie. Upadek ogona do wody przeżyło 28 osób. Nie będę opowiadać ile czasu wyławialiśmy ciała zabitych. do dzisiejszego dnia przetrwało zaledwie 9 osób! Porywali nas od pierwszego dnia i ani razu nie dostaliśmy ostrzeżenia. Dziwne dla mnie to wszystko.+-



Zaraz wracam, przepraszam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Clover Diverse




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inverness (Scotland)

PostWysłany: Wto 20:36, 28 Lis 2006    Temat postu:

[Clover otworzyła szeroko oczy, słysząc o dziewięciu rozbitkach... Zakryła usta dłonią, przypominając sobie o wizjach i Claire. Czyli to właśnie ta dziewiątka miała zmienić losy rozbitków... Clover potrząsnęła głową. Nie mogła uwierzyć, że znowu jej wizja się sprawdziła. Obawiała się, że i ta dotycząca dwóch śmierci się spełni.]

<Julie-Ann> Wygląda na to, że albo któreś z Was kłamie, albo Inni lubią zaskakiwać...Porwali tylu ludzi ?! Chyba ich nie doceniłam +- [powiedziała po chwili, gdy już się całkiem uspokoiła.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons




Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Wto 20:59, 28 Lis 2006    Temat postu:

[Julie pokręciła głową przecząco.]

<do Clover> Porwali i pozabijali, choć to i tak wielkiej różnicy nie robi. Może faktycznie i was ostrzegają przed atakiem ale to by było trochę nie fair wobec nas.+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Clover Diverse




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inverness (Scotland)

PostWysłany: Wto 21:02, 28 Lis 2006    Temat postu:

[Clover westchnęła ciężko, zwróciwszy głowę w kierunku dżungli.]

<Julie-Ann> Dzikusy... Nie pozostało nam nic innego jak szybko dokończyć budowę tratwy i w razie czego bronić obozu. Już raz próbowali nam ją zniszczyć +- [powiedziała ze złością.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney

PostWysłany: Wto 21:10, 28 Lis 2006    Temat postu:

[Robert przysłuchiwał się rozmowie uważnie z pewnej odległości. Serce podskoczyło mu do gardła, na wieść o porwaniu rozbitków. Nie chciał dopuścić do siebie najgorszej myśli. Ale musiał się upewnić. Podszedł do Julie-Ann.]

<do Julie-Ann> Co z moją córką? Co z Blanką?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons




Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Wto 21:24, 28 Lis 2006    Temat postu:

[Julie już chciała odpowiedzieć Clover, gdy podszedł do niej Robert. Posmutniała na jego pytanie i odwróciła wzrok, nie potrafiąc spojrzeć mu w oczy.]

<do Roberta> Przeżyła katastrofę, ale kilka dni później ją porwali. Probowałam jej bronić, ale nie miałam szans z ich siłą. Przykro mi. Przepraszam, że nie spełniłam obietnicy.+-

[Porwania Blanki do dzisiaj nie mogła sobie darować. Obiecała jej, że jej nie zostawi samej i zawiodła ją na całej linii.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney

PostWysłany: Wto 21:44, 28 Lis 2006    Temat postu:

[Robert próbował złapać powietrza. Potrzebował chwilki na ochłonięcie. Cały czas czekał na wiadomość, że jego córka przeżyła, teraz gdy się tego dowiedział, okazało się, że ją porwano. Nawet zapomniał o obietnicy Julie.]

<do Julie-Ann> Gdyby powiedział, że nic się nie stało, nie dotrzymując obietnicy - skłamałbym. Jednak wiem, że robiłaś wszystko co w twojej mocy...

[Robert zawiesił głos. Musiał odejść od zbiorowiska. Nie mógł wytrzymać. Muisł dać upust emocjom. Odszedł na brzeg morza, usiadł na piasku i się rozpłakał.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks




Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Wto 22:58, 28 Lis 2006    Temat postu:

[Chuny przysłuchiwała się całej rozmowie Julie z Clover i Robertem. Gdy usłyszała o losach jego córki coś zakuło ją w środku. Gdyby nie powstrzymywała go przed pójściem szukania córki, może zdołałby ją odnaleźć zanim Inni ją porwali. Poczuła się winna, mimo iż nie mogła nic zrobić, by ochronić dziewczynę.]

[Gdy Robert odszedł od Julie dała znak pozostałym, że się nim zajmie. Odeszła powoli od zebranych i dołączyła do Roberta. Widziała, że płacze, siedząc na brzegu z rękami wspartymi o kolana. Usiadła obok niego cicho.]

<do Roberta> Tak bardzo mi przykro. Przepraszam, że wtedy wątpiłam w to, że ktoś mógł przeżyć z ogona.+-

[Położyła delikatnie dłoń na jego ramieniu.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney

PostWysłany: Wto 23:19, 28 Lis 2006    Temat postu:

[Robert nie chciał, by mu przeszkadzano, jednak nie miał siły by odpędzić Chuny. Zwłaszcza kiedy położyła swoją dłoń na jego ramieniu. Chciała w ten sposób pokazać, że jest z nim. Ale czy miało to teraz jakiś większy sens? Lisa nie żyje, Greta nie żyje, Blankę porwano. ]

<do Chuny> Nadzieja umiera ostatnia... Zawsze trzeba wierzyć! Błogosławieni, Ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli! Teraz jest już za późno.

[Robert spojrzał w kierunku dżungli. Teraz jedna myśl światała mu po głowie. Dołączyć się do Luke'a.]

<do Chuny> Jak daleko mogli zajść?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks




Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Wto 23:29, 28 Lis 2006    Temat postu:

[Pogłaskała jego plecy by dodać mu otuchy.]

<do Roberta> Nie wszyscy na tej wyspie jeszcze potrafią wierzyć.+-

[Odwróciła wzrok i zapatrzona w ocean wsłuchała się w miarowe uderzanie fal o brzeg. Jej zamyślenie przerwało dopiero pytanie Roberta. Popatrzyła na niego zaskoczona.]

<do Roberta> Kto?+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney

PostWysłany: Wto 23:34, 28 Lis 2006    Temat postu:

<do Chuny> Luke & kompania. Przecież szli do Innych. Może jeszcze bym zdążył ich dogonić. Może tam jest Blanca?

[Robert kurczowo próbował chwytać się promyczka nadzieji, bardzo słabego promyczka]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks




Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Wto 23:46, 28 Lis 2006    Temat postu:

[Chuny zastygła na myśl o tym co chce zrobić Robert. Nie mogła się na to zgodzić.]

<do Roberta> Robert, posłuchaj, nie rób głupstw. Nie wiesz gdzie dokładnie poszedł Luke. Tylko zabłądzisz nic więcej. Jesteś potrzebny tutaj... Ja cię tutaj potrzebuję. [Popatrzył na nią.] Zresztą Blancę porwano z drugiej strony wyspy, nie znajdziesz jej tutaj...+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Lost Fan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 01x25 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 3 z 23

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Możesz zmieniać swoje posty
Możesz usuwać swoje posty
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin