|
Lost Fan Rozmowy na Plaży - Lost Fan
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Clover Diverse
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inverness (Scotland)
|
Wysłany: Wto 19:53, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
<Julie-Ann> Chuny i Nick znaleźli podwodny bunkier, zbudowany przez nie wiadomo kogo. Wiemy tylko tyle, że miał służyć do badań nad morskimi zwierzętami. Jest bardzo dobrze wyposażony... +- [powiedziała, po czym zamilkła na chwilę.]
<Julie-Ann> Ktoś, kto zna ich dłużej niż my [tu miała na myśli Luke'a] powiedział, że zawsze, zanim zaatakują, wysyłają ostrzeżenie w postaci czarnego dymu... [wskazała dłonią na dym, który unosił się gdzieś ponad dżunglą.] Dla mnie to trochę dziwne, ale lepiej być przygotowanym na atak +- [dodała.]
<Julie-Ann> A przeżyło nas około trzydziestu. ++
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julie-Ann Parsons
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Los Angeles/Sydney
|
Wysłany: Wto 20:17, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
<do Clover> Nie przypuszczałabym, że na tej wyspie może być jakikolwiek bunkier. Może te dzikusy tam wcześniej mieszkali.+-
[Gdy Clover wspomniała o dymie jako ostrzeżenie przed atakiem Innych, aż parsknęła śmiechem.]
<do Clover> Czy wy naprawdę jesteście tacy głupi?!?! [Krzyknęła.] Oni nigdy nie ostrzegają przed swoimi atakami. Zawsze zjawiają się w najmniej oczekiwanym momencie i porywają brutalnie bez ostrzeżenia bez tłumaczenia dlaczego! Ktoś was chyba robi w konia!+-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Clover Diverse
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inverness (Scotland)
|
Wysłany: Wto 20:19, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[Clover spojrzała ze zdziwieniem na Julie-Ann i pomyślała o Luke'u. Wiele razy im pomógł, ale przecież nie mieli pewności, kim był tak naprawdę...]
<Julie-Ann> Uspokój się, Twój krzyk i tak niczego teraz nie zmieni. Pewien facet utrzymuje, że zanim zaatakowali jego kryjówkę, dostał ostrzeżenie w postaci czarnego dymu... Chyba nie zaszkodzi nam być w stanie gotowości na atak, prawda? +-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julie-Ann Parsons
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Los Angeles/Sydney
|
Wysłany: Wto 20:25, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[Julie zamilkła. 30 osób to było coś. Przeraziła się porównując tę liczbę z liczbą jej rozbitków.]
<do Clover> 30? Świetnie. Upadek ogona do wody przeżyło 28 osób. Nie będę opowiadać ile czasu wyławialiśmy ciała zabitych. do dzisiejszego dnia przetrwało zaledwie 9 osób! Porywali nas od pierwszego dnia i ani razu nie dostaliśmy ostrzeżenia. Dziwne dla mnie to wszystko.+-
Zaraz wracam, przepraszam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Clover Diverse
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inverness (Scotland)
|
Wysłany: Wto 20:36, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[Clover otworzyła szeroko oczy, słysząc o dziewięciu rozbitkach... Zakryła usta dłonią, przypominając sobie o wizjach i Claire. Czyli to właśnie ta dziewiątka miała zmienić losy rozbitków... Clover potrząsnęła głową. Nie mogła uwierzyć, że znowu jej wizja się sprawdziła. Obawiała się, że i ta dotycząca dwóch śmierci się spełni.]
<Julie-Ann> Wygląda na to, że albo któreś z Was kłamie, albo Inni lubią zaskakiwać...Porwali tylu ludzi ?! Chyba ich nie doceniłam +- [powiedziała po chwili, gdy już się całkiem uspokoiła.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julie-Ann Parsons
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Los Angeles/Sydney
|
Wysłany: Wto 20:59, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[Julie pokręciła głową przecząco.]
<do Clover> Porwali i pozabijali, choć to i tak wielkiej różnicy nie robi. Może faktycznie i was ostrzegają przed atakiem ale to by było trochę nie fair wobec nas.+-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Clover Diverse
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inverness (Scotland)
|
Wysłany: Wto 21:02, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[Clover westchnęła ciężko, zwróciwszy głowę w kierunku dżungli.]
<Julie-Ann> Dzikusy... Nie pozostało nam nic innego jak szybko dokończyć budowę tratwy i w razie czego bronić obozu. Już raz próbowali nam ją zniszczyć +- [powiedziała ze złością.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Robert Douglas
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney
|
Wysłany: Wto 21:10, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[Robert przysłuchiwał się rozmowie uważnie z pewnej odległości. Serce podskoczyło mu do gardła, na wieść o porwaniu rozbitków. Nie chciał dopuścić do siebie najgorszej myśli. Ale musiał się upewnić. Podszedł do Julie-Ann.]
<do Julie-Ann> Co z moją córką? Co z Blanką?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julie-Ann Parsons
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Los Angeles/Sydney
|
Wysłany: Wto 21:24, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[Julie już chciała odpowiedzieć Clover, gdy podszedł do niej Robert. Posmutniała na jego pytanie i odwróciła wzrok, nie potrafiąc spojrzeć mu w oczy.]
<do Roberta> Przeżyła katastrofę, ale kilka dni później ją porwali. Probowałam jej bronić, ale nie miałam szans z ich siłą. Przykro mi. Przepraszam, że nie spełniłam obietnicy.+-
[Porwania Blanki do dzisiaj nie mogła sobie darować. Obiecała jej, że jej nie zostawi samej i zawiodła ją na całej linii.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Robert Douglas
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney
|
Wysłany: Wto 21:44, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[Robert próbował złapać powietrza. Potrzebował chwilki na ochłonięcie. Cały czas czekał na wiadomość, że jego córka przeżyła, teraz gdy się tego dowiedział, okazało się, że ją porwano. Nawet zapomniał o obietnicy Julie.]
<do Julie-Ann> Gdyby powiedział, że nic się nie stało, nie dotrzymując obietnicy - skłamałbym. Jednak wiem, że robiłaś wszystko co w twojej mocy...
[Robert zawiesił głos. Musiał odejść od zbiorowiska. Nie mógł wytrzymać. Muisł dać upust emocjom. Odszedł na brzeg morza, usiadł na piasku i się rozpłakał.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Chuny Parks
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney (Australia)
|
Wysłany: Wto 22:58, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[Chuny przysłuchiwała się całej rozmowie Julie z Clover i Robertem. Gdy usłyszała o losach jego córki coś zakuło ją w środku. Gdyby nie powstrzymywała go przed pójściem szukania córki, może zdołałby ją odnaleźć zanim Inni ją porwali. Poczuła się winna, mimo iż nie mogła nic zrobić, by ochronić dziewczynę.]
[Gdy Robert odszedł od Julie dała znak pozostałym, że się nim zajmie. Odeszła powoli od zebranych i dołączyła do Roberta. Widziała, że płacze, siedząc na brzegu z rękami wspartymi o kolana. Usiadła obok niego cicho.]
<do Roberta> Tak bardzo mi przykro. Przepraszam, że wtedy wątpiłam w to, że ktoś mógł przeżyć z ogona.+-
[Położyła delikatnie dłoń na jego ramieniu.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Robert Douglas
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney
|
Wysłany: Wto 23:19, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[Robert nie chciał, by mu przeszkadzano, jednak nie miał siły by odpędzić Chuny. Zwłaszcza kiedy położyła swoją dłoń na jego ramieniu. Chciała w ten sposób pokazać, że jest z nim. Ale czy miało to teraz jakiś większy sens? Lisa nie żyje, Greta nie żyje, Blankę porwano. ]
<do Chuny> Nadzieja umiera ostatnia... Zawsze trzeba wierzyć! Błogosławieni, Ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli! Teraz jest już za późno.
[Robert spojrzał w kierunku dżungli. Teraz jedna myśl światała mu po głowie. Dołączyć się do Luke'a.]
<do Chuny> Jak daleko mogli zajść?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Chuny Parks
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney (Australia)
|
Wysłany: Wto 23:29, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[Pogłaskała jego plecy by dodać mu otuchy.]
<do Roberta> Nie wszyscy na tej wyspie jeszcze potrafią wierzyć.+-
[Odwróciła wzrok i zapatrzona w ocean wsłuchała się w miarowe uderzanie fal o brzeg. Jej zamyślenie przerwało dopiero pytanie Roberta. Popatrzyła na niego zaskoczona.]
<do Roberta> Kto?+-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Robert Douglas
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney
|
Wysłany: Wto 23:34, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
<do Chuny> Luke & kompania. Przecież szli do Innych. Może jeszcze bym zdążył ich dogonić. Może tam jest Blanca?
[Robert kurczowo próbował chwytać się promyczka nadzieji, bardzo słabego promyczka]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Chuny Parks
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney (Australia)
|
Wysłany: Wto 23:46, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[Chuny zastygła na myśl o tym co chce zrobić Robert. Nie mogła się na to zgodzić.]
<do Roberta> Robert, posłuchaj, nie rób głupstw. Nie wiesz gdzie dokładnie poszedł Luke. Tylko zabłądzisz nic więcej. Jesteś potrzebny tutaj... Ja cię tutaj potrzebuję. [Popatrzył na nią.] Zresztą Blancę porwano z drugiej strony wyspy, nie znajdziesz jej tutaj...+-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Możesz zmieniać swoje posty Możesz usuwać swoje posty Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|